Wspierają nas:
№ |
Team
|
Points | |
---|---|---|---|
1 |
![]() |
Złomex Branice | 31 |
2 |
![]() |
Orzeł Myślenice | 31 |
3 |
![]() |
Gdovia Gdów | 27 |
4 |
![]() |
Śledziejowice | 27 |
5 |
![]() |
Górnik Wieliczka | 26 |
6 |
![]() |
Partyzant Dojazdów | 21 |
7 |
![]() |
Wróblowianka | 20 |
8 |
![]() |
Wiarusy Igołomia | 15 |
9 |
![]() |
Topór Tenczyn | 15 |
10 |
![]() |
Wolni Kłaj | 12 |
11 |
![]() |
Jordan Zakliczyn | 12 |
12 |
![]() |
Tempo Rzeszotary | 10 |
13 |
![]() |
Błękitni Bodzanów | 7 |
14 |
![]() |
Pasternik Ochojno | 5 |
Niestety, ale po dzisiejszej porażce pozostaje ogromny żal, czara goryczy się przelewa… Żadna inna drużyna na pewno nie jest tak krzywdzona jak nasza, przeciwko nam rywala może przyjąć i podać piłkę ręką do partnera i gola się uznaje… nas się wycina w polu karnym i nic… nas kopią w polu naszym karnym i dyktuje się karne przeciwko nam, nas kopie się w głowę i karnych nie ma…
4 karne w ostatnich dwóch meczach przeciw nam i wszystkie tak bardzo naciągane… Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?
W poniższym linku zobaczyć można 2 ewidentne karne dla nas, gdyby to przeciw nam było, to na pewno sędzia by się nie zawahał, jeszcze kartki byśmy dostali…
Po takim meczu ciężko coś sensownego napisać... Ale o zwrotnych momentach spotkania słów kilka :)
Początek jak zwykle układa się po Naszej myśli. Atakujemy, Gościom ciężko wyjść z własnej połowy... W 13 minucie wychodzimy na prowadzenie! Dośrodkowanie Dawida Boligłowy z rzutu rożnego wykorzystuje Adrian Jagła strzelając precyzyjnie obok słupka :) Później kreujemy kolejne sytuacje bramkowe, które nie oszukujmy się powinny zostać wykorzystane... W następnych minutach sędzia gwiżdże rzut karny dla Śledziejowic, kolejny rzut karny dla Naszych rywali, który nie powinien być odgwizdany - mamy remis... Kilka minut później faul w środku pola, długa centra w pole karne, zawodnik Gości z pierwszej piłki uderza prosto w siatkę. Przegrywamy 1:2 i z takim wynikiem kończymy pierwszą połowę.
Druga część spotkania była bardziej otwarta. W około 60 minucie na prawej flance o piłkę powalczył - rozgrywający dzisiaj bardzo dobre spotkanie - Kuba Kopiejka, obrócił się z piłką i mocnym strzałem z ostrego kąta pokonał bramkarza Śledziejowic! Doprowadzamy do remisu! W kolejnych minutach nasi obrońcy skutecznie przerywali niemal każdą akcję Śledziejowic, z tym że Nam znowu czegoś brakowało w ataku...
Około 70 minuta świetna akcja indywidualna Kuby Kopiejki, zejście do środka, prostopadłe podanie "piętką" na wolne pole na wysokości 11 metra... Do piłki doszedł Adriana Jagła i chyba zbyt mocno musnął piłkę w lewo, stracił równowagę ale jeszcze upadając zdołał skierować piłkę w światło bramki... Piłka się toczyła, toczyła, aż przed linią bramkową wykopał ją obrońca Śledziejowic!
Ostatnie 10 minut to już bardzo dużo miejsca w środku pola... Na szczęście dla Nas obrońcy oraz "Jaszczur" w bramce dawali z siebie wszystko w obronie tego remisu, ale w ataku po Naszej stronie coś nie grało... Była jedna sytuacja, po której powinniśmy mieć rzut karny... Mateusz Olech, który zameldował się na murawie w ostatnich 15 minutach, wszedł z piłką w pole karne między dwóch obrońców, i w tym gąszczu nóg został - wydawało się - zahaczony przez co stracił równowagę i "runął" na murawę... Sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia...
Już wszyscy na trybunach sądzili, że skończy się remisem... Dla Nas każdy punkt jest na wagę złota!
A tu w doliczonym czasie gry, szybka akcja Śledziejowic lewą flanką, centra w pole karne, strzał, który broni Krystian, dobitka, która również gdzieś w tym zamieszaniu zostaje wybroniona... z tym, że wprost pod nogi zawodnika Gości, który pewnie z ok. 3 metrów "pakuje" piłkę do siatki... Sędzia po wznowieniu gry kończy mecz.
Tracimy remis, tracimy ten ważny punkt... Teraz każde spotkanie będzie jeszcze bardziej Nad Nami ciążyło... Bo już nie możemy sobie pozwolić na porażki, a nawet remisy.
Oh, co to był za mecz! Dla Nas i dla Orła spotkanie za 6 oczek! Kończymy jednak na podziale punktów, choć z mieszanymi uczuciami... ;)
Początek spotkania z wieloma niedokładnościami i ślizganiem po murawie - znowu przyszło Nam grać w iście angielskiej pogodzie ;) W 11 minucie Wiarusom udało się wyprowadzić ciekawą akcję, po której mogliśmy wyjść na prowadzenie. Jarek Siwek dograł prostopadłe podanie do Adriana Jagły, jego dośrodkowanie w pole karne zostało przecięte przez obrońcę, Adrian znowu przejął piłkę, uderza w światło bramki, jednak bramkarz Orła wyciąga dłonią strzał nad poprzeczkę... Ale co się odwlecze to nie uciecze ;) Kilka minut później akcja po prawym skrzydle Jarka Siwka, dośrodkowanie w pole karne na głowę Adriana Dobosza, a piłka wpada bezpośrednio do siatki za "kołnierz" bramkarza! Otwieramy wynik!
W 26 minucie tracimy prowadzenie na rzecz rzutu karnego podyktowanego dla Orła... Naszemu bramkarzowi Kamilowi Kolanowskiemu zabrakło niewiele, strzał był jednak tak mocny, że musieliśmy zaczynać od połowy boiska...
Koniec pierwszej połowy ok. 40 minuta wyjście Jarka Siwka z własnej połowy, prostopadłe podanie w środek pola karnego, piłkę przejął "Andrzej", strzelił po ziemi, niestety obok słupka :(
No i 45 minuta... kolejny - tym razem bardziej wątpliwy - rzut karny, którego BRONI "KOLANO" ale Nasza obrona jakby stanęła, wynikło małe zamieszanie, na którym skorzystał zawodnik Myślenic i "podcinką" uderza w długi róg... 1:2...
W drugiej połowie kilka ciekawych akcji po Naszej stronie, jednak jak to piszemy co mecz, brakowało ostatnich decydujących podań lub innych decyzji aby je sfinalizować... W końcu wyszła Nam jedna! Dawid Boligłowa przechwycił piłkę w środku pola, prostopadle podał do Kuby Kopiejki, ten sprytnie opanował piłkę, uderzył i mamy REMIS! :)
Remis, 2:2, próbujemy kreować kolejne akcje, żeby wyjść na prowadzenie... Jedno długie podanie na napastnika Orła Myślenice, Michał Gurda ciało w ciało biegnie z napastnikiem, ten upada, sędzia gwiżdże rzut karny... Trzeci rzut karny! Drugi wątpliwy... drugi, który broni Kolanowski, drugi, w którym po dobitce piłka trafia do siatki :(
Co za emocje, złość, żal... Dwa rzuty karne stracone po Naszej winie, a po wspaniałych interwencjach naszego bramkarza!
W 70 minucie zawodnik Myślenic w środku boiska fauluje Michała Gurdę za co zostaje ukarany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną - gramy z przewagą 1 zawodnika... Doprowadzamy do remisu! W czym pomagają Nam Goście - po indywidualnej akcji Adriana Dobosza, piłkę do siatki kieruje obrońca Myślenic - 3:3!
Około 10 minut do końca, Goście cofnęli się do obrony, my próbujemy skonstruować jedną tak ważną akcję na wagę 6 punktów... Przynajmniej dwie akcje powinniśmy wykorzystać i zamienić na bramkę - znowu czegoś brakowało... Goście liczyli na długie podania w Nasze pole karne, ale tam niezawodny był duet Gurda - Mazur...
Sędzia gwiżdże koniec meczu i zostajemy z 1 punktem... Niedosyt - owszem, sportowa złość - owszem... Bo tak naprawdę Goście nie stworzyli groźnych akcji pod Naszą bramką, jeden punkt zdobyli dzięki rzutom karnym i trochę dzięki Naszej ospałości w polu karnym podczas "dobitek". Musimy się cieszyć z tego 1 punktu, bo praktycznie cały czas goniliśmy wynik... Teraz czekają Nas kolejne bardzo ważne mecze, który pierwszy z nich już za tydzień z LKS Śledziejowice po raz kolejny o 6 punktów!
Początek maja na remis!
Mecz bardzo obfity w sytuacje bramkowe po obu stronach! Momentami widzieliśmy akcję za akcję - brakowało ostatniego dotknięcia aby je sfinalizować. Naszej bramki pilnie strzegł Krystian Jaszczyński, który obronił dwie groźne sytuacje "sam na sam". Po drugiej stronie Wiarusom nie wychodził strzał, ostatnie podanie czy wykończenie dośrodkowania... ;) W końcu zawodnik Pasternika postanowił uderzyć z dystansu - prawy narożnik pola karnego ok. 17 metrów do bramki Jaszczura i piłka trafia na długim słupku do bramki...
Po straconej bramce ruszyliśmy do przodu. Norbertowi Nowakowi brakło milimetrów, żeby skierować piłkę głową do siatki, kilka nie wykończonych dośrodkowań... Aż w końcu centrę Jarka Siwka wykorzystał młody Norbert Nowak - strzelał na dwa razy ale finalnie piłka znalazła się w siatce!
Końcówka pierwszej połowy należała do Wiarusów! Świetne dośrodkowanie Krzyśka Felusia z lewej strony wykorzystał Kuba Kopiejka, który uderzył piłkę głową zaraz przy słupku i na przerwę zeszliśmy z prowadzeniem 2:1 :).
Druga połowa to dużo gry oraz sytuacji bramkowych. Wiarusom brakowało tego ostatniego podania lub lepszego wykończenia sytuacji... Kilka strzałów Naszych zawodników z wysokości pola karnego ale niestety wszystkie zbyt łatwe dla bramkarza Gości... W ostatnich 15 minutach zbyt łatwo daliśmy Gościom "wchodzić" w Nasze pole karne... Cofnęliśmy się za głęboko, dzięki czemu Pasternik miał więcej miejsca na oddanie strzału i rozegranie piłki... W końcu oddali strzał, który wpadł w samo okienko, tzw. "pajęczynkę"... Później Jaszczur wyciągnął kolejny strzał tym razem po ziemi... My oddaliśmy pole przy swojej bramce, a Pasternik wytrwale bronił dostępu do swoich słupków, co skutkowało brakiem wykończenia kilku ciekawych akcji...
Kończymy remisem 2:2. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, ale też musimy szanować ten wynik, ponieważ mogło się skończyć bez żadnych punktów po Naszej stronie :)
Przegrywamy... dość wysoko, bo aż 2:6 :(
Już w 4 minucie było 0:1, po kilku następnych uderzeniem z dystansu z ok. 20 metrów Raba podwyższyła na 0:2... W 18 minucie do kontaktu doprowadził Adrian "Andrzej" Dobosz :) Do końca pierwszej połowy mieliśmy przynajmniej 3 groźne sytuacje, po których powinniśmy "do szatni" zejść chociaż z remisem...
Tak się niestety nie stało, a drugą połowę podobnie jak pierwszą zaczynamy od dwóch bramek Raby Dobczyce :( Przegrywamy 1:4... Znowu były sytuacje ale brakowało skuteczności i w pewnych momentach lepszych decyzji... Między innymi dwa strzały Trenera Jarka Siwka - przy pierwszym piłka odbija się od poprzeczki, a drugi o kilka centymetrów mija słupek...
W 80. minucie świetne wyprzedzenie obrońcy Gości przez Krzyśka Mazura, "pełny gaz" po lewej stronie, szybkie, ostre dośrodkowanie i wykończenie akcji przez Adriana Jagłę! Wydawać by się mogło, że zakończymy wynikiem 2:4, a tu na samym końcu akcja Raby i bramka, a już w ostatnich sekundach faul Krzyśka Mazura w polu karnym... Kończymy mecz wynikiem 2:6 :(
Mecz szybki, dużo gry po obu stronach. Jednak szybszą piłkę w akcjach bramkowych prezentowała Raba Dobczyce i to ona zgarnęła z tego spotkania 3 oczka.
Kolejny mecz bardzo ważny dla Nas ze względu na punkty. Wygramy - odskoczymy od dołu tabeli. Przegramy lub zremisujemy - nadal będzie tam tkwić...
Początek - jak to zwykle bywa - ułożył się dla Nas bardzo dobrze, bo już w 8 minucie Kuba Brudziński, po dośrodkowaniu Adriana Jagły, "wpakował" piłkę do siatki. Była szansa na podwyższenie wyniku ale niestety celownik Naszych zawodników był nieco chybiony... ;) Najbardziej korzystną sytuację na podwyższenie wyniku miał Adrian Dobosz... Jego strzał przed linią bramkową wybronił wślizgiem obrońca Radziszowianki :( W 20 minucie Goście wyprowadzili akcję, którą zablokowaliśmy przed polem karnym, jednak trochę niefrasobliwości i zawodnik Radziszowianki strzałem z dystansu pokonał Krystiana Jaszczyńskiego.
Po straceniu prowadzenia kilka razy zagroziliśmy bramce Gości. Brakowało jednak szybszej gry piłką i celności.
W 42 minucie wyprowadziliśmy szybką akcję, w wyniku której Adrian Dobosz znalazł się z jednym obrońcą przed bramką Gości. Obrońca sfaulował "Andrzeja" tuż przed polem karnym - został ukarany czerwoną kartką i od tej pory graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Do rzutu wolnego podszedł Rafał Galus ale uderzył nad poprzeczką. Po tym faulu Adrian Dobosz nie wyszedł już na drugą połowę.
Po przerwie kilka minut po gwizdku sędziego wyszliśmy znowu na prowadzenie! W końcu po nieudanych próbach zarówno w tym meczu jak i w poprzednich do bramki trafił Adrian Jagła! Wykorzystał wysokie dośrodkowanie z prawej strony Sławka Galusa i głową skierował piłkę do bramki w długi słupek!
Kolejne minuty z perspektywy trybun były po Naszej stronie jakby nerwowe... Radziszowianka mimo, że grała w osłabieniu skutecznie utrudniała Nam rozgrywanie piłki... Z drugiej strony, gdy już mieliśmy korzystne sytuacje, nie umieliśmy ich wykorzystać - słupek, piłka o centymetry mija bramkę... Brakowało w pewnych momentach szybszej gry, bez dryblingu czy wstrzymania piłki... My nie wykorzystaliśmy swoich akcji, a Goście oddali drugi strzał z dystansu i drugi raz "Jaszczur" musiał wyciągać piłkę z bramki - 2:2.
I znowu próbowaliśmy... Raz lepiej raz gorzej... Aż w końcu Michał Gurda uderzył z pierwszej piłki z 17 metra i teraz to bramkarz Radziszowianki musiał wyciągnąć piłkę z bramki ;) - 3:2.
No i na koniec wisienka, a może truskawka na torcie ;) Kuba Kopiejka, który wszedł na ostatnie 10 minut na boisko, szczęśliwie podwyższa wynik na 4:2!!! Szczęśliwie? A może tak miało to wyglądać? ;) Kuba miał zamiar przerzucić piłkę na lewą stronę do Adriana Jagły, jednak piłka tak ułożyła się na stopie, że leciałaaaa, przelobowała bramkarza Radziszowianki i wpadła do siatki! :) Kuba z niedowierzaniem aż złapał się za głowę ;) Sędzia gwiżdże koniec meczu i 3 punkty są na Naszym koncie! :)
Szczerze trzeba powiedzieć, że był to ciężki mecz. Na szczęście cały czas próbowaliśmy aby wynik był po Naszej stronie i w końcowym efekcie Nam się udało :)! Teraz czekamy na inne mecze w tej kolejce - aktualnie jesteśmy na 10-tym miejscu i mamy nadzieję, że zostaniemy na nim do następnego tygodnia :) A za tydzień walczymy o kolejne 3 oczka!
Niezmiernie miło jest nam poinformować, że dzięki staraniom członków naszego klubu zakończone zostały prace przy rozbudowie monitoringu.
Do tej pory mieliśmy 4 kamery, które pokazały swoją skuteczność w roku 2018. Postanowiliśmy więc, że w 2019 roku pokryjemy zasięgiem kamer cały nasz obiekt i tak też się stało!
Jesteśmy przekonani, że dzięki tej inwestycji zwiększymy bezpieczeństwo na naszym obiekcie, co nas bardzo cieszy! :)
Niestety pierwsza porażka na wiosnę stała się faktem :(
Nieskuteczna? A może pechowa? druga połowa odbiła się Nam czkawką...
W mecz od pierwszych minut weszliśmy bardzo dobrze. Pierwszy raz wyszliśmy z 5 obrońcami, co do pewnego czasu dawało efekty. Już w 7 minucie Adrian Dobosz z obrońcą na plecach "wjechał" w pole karne, uderzył w światło bramki, jednak strzał został wybroniony przez golkipera Targowianki.
Na kolejną akcję nie musieliśmy długo czekać, bo już w 13 minucie po przejęciu piłki na własnej połowie, wyprowadziliśmy szybką akcję, którą skutecznie wykończył Adrian "Andrzej" Dobosz! Otwieramy wynik i wydawać by się mogło, że druga bramka to kwestia czasu...
Bramki były ale niestety dla drużyny Gości... znowu w ciągu zaledwie 5 minut tracimy prowadzenie i nawet nie remisujemy a przegrywamy 1:2 :(
W 35 minucie zawodnik Targowianki precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego sprzed "16-stki" pokonał Krystiana Jaszczyńskiego... A już w 40 minucie "Jaszczur" wyciągnął piłkę z siatki po raz drugi - szybka akcja po prawej stronie, wrzutka na długi słupek i piłka trafiła do pustej bramki...
Jeszcze przy stanie 1:0 w 31 minucie Krystian obronił strzał z rzutu wolnego, który był wykonywany dosłownie z linii pola karnego...
Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 1:2.
W drugiej połowie doszło do kliku zmian. Już nie broniliśmy w piątke, a na boisko weszli Sławek Galus i Krzysiek Feluś.
Trudno powiedzieć czy ta druga połowa była nieskuteczna czy tak ja na wstępie po prostu pechowa... Bo jak wytłumaczyć najpierw poprzeczkę z rzutu wolnego po strzale Kuby Brudzińskiego i kolejną poprzeczkę po dobitce z 5 metrów Michała Gurdy? I to wszystko w jednej akcji...
Był jeszcze słupek po Naszej stronie, ale również słupek obronił Nas przed podwyższeniem wyniku na korzyść Gości. Było kilka ciekawych akcji, po których naprawdę piłka powinna wylądować w siatce... No i był przede wszystkim rzut karny... Przy wyniku 1:2 do jedenastki podszedł Michał Gurda - jego strzał niestety obronił bramkarz Targowianki, była jeszcze szansa na dobitkę ale nie udało się skierować piłki do siatki.
Jak mówi klasyk "niewykorzystane sytuacje się mszczą", co dało swoje wytłumaczenie w postaci 3 bramki dla Gości.
Ostatnie minuty mogły Nam dać jeszcze przynajmniej 1 bramkę ale znowu czegoś brakowało :(
W ogólnym zarysie momentami powinniśmy grać szybciej piłką, na jeden kontakt, żeby rozbić szczelną obronę Targowianki i zyskać więcej miejsca. Wartościową zmianę na ostatnie kilka minut dał Kuba Kopiejka - przeprowadził kilka akcji na skrzydle, po których mogły paść bramki, a też sam mógł wpisać się na listę strzelców.
Pierwsza porażka - trzeba wyciągnąć wnioski i na następne spotkanie wyjść z myślą o 3 punktach :)
Następny mecz w świąteczną Wielką Sobotę o godz. 12:00 z Radziszowianka Radziszowice :) Już teraz serdecznie zapraszamy!
Miło jest nam poinformować, że w dniu 09.01.2019 r. został ogłoszony otwarty konkurs ofert na realizacje zadania publicznego z zakresu Wspierania i upowszechniania kultury fizycznej na terenie Gminy Igołomia - Wawrzeńczyce w roku 2019.
Dnia 06.02.2019 roku komisja po rozstrzygnięciu otwartego konkursu ofert na realizację zadania publicznego na terenie Gminy Igołomia-Wawrzeńczyce
Wygrywamy! Pierwsze 3 punkty w rundzie rewanżowej stały się faktem!
Już od wczoraj wiedzieliśmy, że mecz z Tempo Rzeszotary jest dla Nas bardzo ważny w kontekście ułożenia w tabeli... Scenariusz na papierze był prosty - trzeba wygrać - żeby mieć kontakt z tabelą... Musieliśmy przełożyć to na murawę.
Obie drużyny wyszły na murawę bardzo zdeterminowane aby narzucić swój styl gry. Byliśmy świadkami walki o piłkę na każdym metrze boiska. Dla Nas była to trudna połowa... Dużo nieprzygotowanych strzałów z dystansu, z których piłka nie "leciała" w światło bramki... Jednak nie to było dla Wiarusów największym utrapieniem... Najpierw brak zdecydowania przed swoją "16-tką", przejęcie piłki przez Rywali, wejście z piłką w pole karne i niestety spóźniona interwencja Kuby Bętkowskiego... Sędzia wskazał na 11-sty metr, a Tempo pewnie wykorzystało rzut karny. Przegrywamy 0:1.