Porażka w Kokotowie

Szczegóły

Opublikowano: niedziela, 20, maj 2012 19:40

Admin

Odsłony: 24373

Mocno odmłodzony skład wybiegł dziś zmierzyć się ze Strażakiem Kokotów, dość powiedzieć że w linii pomocy i ataku w poprzednim meczu wystąpiło ledwo dwóch graczy z dzisiejszego składu. W ataku zagrał Jarek Pulciński, na skrzydle Paweł Litewka i Nowak Kamil, za nimi Jakub Pluciński, gdyby takie ustawienie pokazać najwierniejszym kibicom, pomyśleliby że to mecz juniorów, bo przecież taki skład wybiegał jeszcze dwa lata temu. W linii pomocy zagrał jeszcze Jarek Krzyk, za jego plecami formacje defensywną tworzyli Paweł Pawlikowski, Damian Bieroń, Piotrek Cholewa, Grzesiek Szarek oraz Dominik Nawalany, w bramce Michał Budka.

Pierwsze minuty to przewaga Wiarusów, a zwłaszcza dobra gra w ofensywie. Zepchnięty do obrony Strażak bronił się dzielnie, kilka razy groźnie urwał się Kamil Nowak oraz Jarek Pluciński, mocno w środku pola walczył Jakub Pluciński. Wiarusy strzeliły pierwszą bramkę ze stałego fragmentu. Paweł Pawlikowski wrzucił piłkę w pole karne, wprost na głowę Jarka Krzyka, który technicznym strzałem w długi róg przelobował bramkarza, akcje zamykał jeszcze Jarek Pluciński, który "asekurował" tor lotu piłki. Nie długo Wiarusy cieszyły się z prowadzenia, błyskawicznie odpowiedział Strażak, zdobywając bramkę również uderzeniem głową. Z minuty na minuty coraz lepiej grał Strażak, ale konstruując akcję, jeden z zawodników stracił piłkę, którą przejął Jakub Pluciński, ten fantastycznym podaniem uruchomił dobrze dysponowanego tego dnia Kamila Nowaka, który nie dał się dogonić żadnemu z obrońców przebiegając z piłką ponad 30metrów, już wydawało się że Kamil zakończy akcję strzałem, podczas gdy Kamil zobaczył po drugiej stronie nadbiegającego Jarka Plucińskiego i dograł mu piłkę. Jarek nie zwykł marnować takich sytuacji i pewnym strzałem umieścił ją tuż przy słupku. Wiarusy po zdobyciu bramki na 2-1 wyraźnie dały się zepchnąć do defensywy. W tej części gry dominowała walka w środku pola. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Po przerwie wydawało się że Wiarusy będą kontrolować przebieg gry, lecz boisko zweryfikowało plany Igołomianom. Strażak od początku drugiej części pokazywał, że wierzy jeszcze w końcowy sukces. Podobna akcja Strażaka do tej która Wiarusom dała bramkę na 2-1, lecz inaczej zakończona, dała takim sam efekt. Strażak przejął piłkę, źle ustawiony obrońca z Igołomi przepuścił prostopadłą piłkę, a napastnik mocnym strzałem umieścił piłkę w krótkim rogu bramkarza i mamy 2-2. Niestety dla Igołomi, gospodarze wciąż dyktowali warunki gry. Ogromna ambicja miejscowych przyniosła kolejny efekt w postaci gola. Stoper Wiarusów, Paweł Pawlikowski zastawiając piłkę dał ją sobie wyłuskać, napastnik Strażaka pewnym strzałem pod poprzeczkę wykorzystał błąd zdobywając bramkę na 3-2. Trener gości nie czekając na rozwój wydarzeń dokonał dwóch zmian, na boisko weszli weterani Grzegorz Satoła oraz Michał Gurda, chwilę później wszedł jeszcze Filip Nowak. Wiarusy atakowały, ale Strażak pewnie się bronił, na bramkę rywali kilka razy uderzał kapitan Grzegorz Satoła, szarpał z przodu Michał Gurda i Kamil Nowak, lecz nie udało się zdobyć bramki dającej remis.

Wiarusy mające dobrą jesień, nie potrafią potwierdzić swojej formy w bieżącej rundzie. W dwóch ostatnich meczach z niżej notowanymi rywalami Wiarusy tracą punkty, w spotkaniach których obejmowały prowadzenie, tracąc przy tym 6 bramek. Pocieszająca dla miejscowych kibiców jest dobra forma młodzieżowców, miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach ją potwierdzą.

• « poprz.
• nast. »