Seniorzy - B klasa

Juniorzy

Trampkarze

Młodziki

Orliki I

Mapa strony - Gdzie jesteś

Wawrzynianka (S) 3:1 Wiarusy Igołomia II
Mecz
(S) Kolejka 7
Wawrzynianka (S) 3 : 1
Wiarusy Igołomia II
04-10-2015 15:00
    1  Tomasz Król (C)

Niedzielne derby na poziomie „Serie C” przeszły już do historii. Niestety w świat poszedł wynik 3-1 który nie do końca odzwierciedla wydarzenia boiskowe. Dość powiedzieć że w 89 minucie był wynik 1-1…
W skrócie opisując najważniejsze wydarzenia, to dla kibiców z Igolomi, ale pewnie i z Wawrzeńczyc wszyscy chętnie zapomnieliby o pierwszej słabej połowie. Zwłaszcza ekipa z Igołomi nie grała najlepszego meczu w ofensywie. Nieudane próby wyprowadzenia piłki kończyły się stratami. Wawrzynianka odgryzała się kontrami, ale tylko jedną z nich zakończyła się bramką po ładnym uderzeniu z woleja „Kebaba”.
Wcześniej dwa razy bardzo dobrze interweniował Krzysiek Maro broniąc bramki Wiarusów w zamieszaniu podbramkowym.
Druga połowa to zupełnie inne oblicze Wiarusów, zwłaszcza pierwsze 20-25 minut. Atak za atakiem, w końcu akcja jak z treningu która rozpoczęła się na od Darka Piłata a skończyła na faulowanym w polu karnym Curkowskim. Karnego na bramkę pewnym strzałem zamienił Tomek Król.


Kolejne minuty to kolejne akcje i trzy setki Wiarusów, wpierw Tomek Król nie dograł do środka, później strzał Jarka Janika obronił bramkarz gospodarzy, a następnie Damian Kuchnia przegrał pojedynek  1 na 1 z dobrze dysponowanym tego dnia bramkarzem gospodarzy.
A że stare porzekadło piłkarskie powiada o nie wykorzystanych sytuacjach… Każdy wie co…. To ekipa z Wawrzeńczyc za sprawą zmiennika, który podobnie jak Kuchnia w Igołomi wszedł po przerwie, wniósł wiele ożywienia w grę drużyny, w samej końcówce zdobyła bramkę na 2-1 po idealnym dośrodkowaniu młodego skrzydłowego, nie wiedzieć jak, ale jakoś „Kebab” na wślizgu zamknął tą akcje i z 2 metrów pokonał bezradnego Krzyśka.
W końcówce odsłonięte Wiarusy, które próbowały jeszcze powalczyć o remis po błędzie „Prezesa” straciły trzecią bramkę praktycznie w ostatniej minucie gry.

Wynik z pewnością nie odzwierciedla wydarzeń boiskowych, bo co prawda ostatnie 20 minuty to gra „box to box”, ale w drugiej połowie obie drużyny wykreowały sobie sytuacje bramkowe. Wiarusy przy stanie 1-1 miały trzy kolejne setki, nie wykorzystaliśmy tego, a doświadczona drużyna Wawrzynianki skarciła nas za to bardzo skutecznie.

Wielkie brawa należą się wszystkim zawodnikom drużyny Rezerw Wiarusów, którzy mimo tego iż większość w piłkę na dużym boisku gra od 2 miesięcy zawiesili poprzeczkę wysoko gospodarzom.
Szkoda że nie udało się wytrzymać tych ostatnich 4 minut, ale z drugiej strony kolejne derby zapowiadają się pasjonująco. Rezerwy maja czas by zebrać cenne doświadczenie i w meczu na wiosnę zrewanżować się rywalom „Zza miedzy”.

 

Mecz meczem, ale po meczu zawodnicy Wiarusów głównie przeżywali ogromny dramat „Funiego” który jeszcze w trakcie meczu, przy stanie 1-1 został przewieziony do szpitala. Jak się dzisiaj okazuje Marcin nabawił się niezwykle groźnego i dokuczliwego urazu. 
Trzymajmy kciuki by Marcin jak najszybciej wrócił do domu.

Jak to się stało? Bynajmniej nie przez ostrą grę jakiej można by się derbach spodziewać, wręcz przeciwnie te derby były bardzo spokojne. W zupełnie nie groźnej sytuacji Funia wykonał wślizg by przeciąć podanie co też uczynił, ale niestety przez fatalną murawę tego dnia w Wawrzeńczycach noga wpadła do dziury, zblokowane kolano nie z amortyzowało przeciążeń i uraz stawu biodrowego unieruchomił Funiego na dłuższy czas.

Dodać tutaj też należy, ze to po kontuzji Marcina, w skutek braku nominalnego prawego obrońcy gospodarze „jeździli” swoją lewą stroną co zaowocowało bramką na 2-1. Gdyby nie kontuzja pewnie mecz skończyłby się remisem.
Warto również dodać, że miłym gestem pożegnano opuszczającego na noszach Funiego, któremu brawo biła zdecydowana większość zebranych kibiców.

 

Po meczu kibice z Igołomi wsparli zawodników okrzykami „Rezerwy nic się stało!” za co serdecznie dziękujemy.
Kibice docenili nasze zaangażowanie na boisku oraz fakt, iż mimo iż graliśmy mecz derbowy nie wsparliśmy się zawodnikami z pierwszej drużyny, mimo iż Ci bardzo chcieli zagrać w tym meczu.