Gorzką pigułkę przyszło dziś przełknąć zawodnikom i działaczom Wiarusów Igołomia.
Na trudnym boisku na Woli Batorskiej nasza drużyna skazywana była na wysoką porażkę. Stolarz, Jarosz... To nazwiska w ekipie Batorego dobrze znane w środowisku piłkarskim, które mają zapewnić drużynie Batorego awans do klasy okręgowej.
Spotkanie dobrze rozpoczęła nasza drużyna, świetną okazje miał Filip Nowak, lecz przestrzelił z narożnika pola karnego. W 25 minucie rzut karny wypracował Kamil Nowak, który z kolei na bramkę pewnym strzałem zamienił kapitan Grzesiek Satoła.
Następnie stała się rzecz przedziwna, której wytłumaczyć nikt z nas nie potrafi. Artek Konrad urwał się obrońcom, wychodzi sam na sam, przerzuca sobie piłkę nad bramkarzem na 18 metrze, bramkarz wybija piłkę ręką, a sędzia pokazuje.... żółtą kartkę!! O co chodzi? "...To nie była realna szansa na zdobycie gola..." tłumaczy arbiter. Jak to nie? Sam na sam, mija bramkarza, obrońcy 2 metry za Artkiem... Brak słów. Oczywiście w tej sytuacji należała się czerwień, Batory w 12 osobowej kadrze na ten mecz nie posiadał bramkarza, więc łatwo się domyślić jak czerwień wpłynęła by na wynik spotkania.
W przeważających momentach, w tych których sędzia nie interweniował, to był doby atrakcyjny dla kibiców mecz. W drugiej połowie Batory wyrównał po fantastycznych dwóch uderzeniach. Pierwszy po wybitej piłce przed pole karne, przeciwnik uderzył idealnie z pierwszej piłki, drugi gol to kolejna "pomyłka" sędziego. Przeciwnik przyjmuje piłkę ręką, uderza nie do obrony, bramka, a sędzia? Mimo iż wszystko widział jak na dłoni, uznał bramkę i wskazał na środek boiska (sick!). Obie strony stwarzały sobie jeszcze sytuacje na kolejne brami, z tym że Batory był groźniejszy. Wspomnieć również należy o dobrym występie naszego bramkarza Kamila Małka, który przynajmniej 3 razy ratował nas przed utratą bramki.
Nasza drużyna zagrała dzisiaj bardzo dobrze, szkoda że w poprzednich meczach tak nie graliśmy, ale wszystko przed nami. Żal jest tym większy, że nie zasługiwaliśmy na porażkę w tym miejscu. Drużyna, zasłużyła sobie na boisku na to by wygrać to spotkanie.
Sprawiedliwie oddać również należy, że sędzia mylił się w obie strony, z tym że kluczowe spory rozstrzygał przeciwko nam. Oby w kolejnych meczach, arbiter dzisiejszych zawodów notował lepsze występy, bo po takich spotkania zabija się zapał do dalszej pracy działaczom, zawodnikom, trenerom...
Komentarzy (0)