Po zeszłotygodniowej, wygranej potyczce 4:3 z Zielonką Wrząsowice, Wiarusy podejmowały zespół Żubra Gawłówek. Drużyna ta występuje w tarnowskiej A klasie. Mecz rozegrał się na sztucznym boisku na obiektach Stowarzyszenia "Siemacha" stadion Hutnika Kraków).
W "pierwszym składzie" występowali m.in. Gruchała, Szarek, etatowy kapitan Satoła, Pawlikowski, Jarek Plucińskii jego brat Kuba, Przemek Nowak i Artek Konrad. Na rezerwie czekali na swoją szansę : Dobosz, Kamil Nowak, Nawalany, Cholewa, Bieroń i Niziołek. Kontuzjowany Majkut oglądał to spotkanie zza linii bocznej boiska.
Padający drobno śnieg nie ostudził zapału Wiarusów, które od pierwszej minuty ostro atakowały. Szybko zdobyta bramka przez Pawlikowskiego dawała nadzieję na osiągnięcie wysokiego wyniku. Składna i szybka gra naszych zawodników bardzo szybko przyniosła korzystny, bezpieczny wynik dzięki czemu drużyna mogła grać wedle swojego planu jaki wcześniej nakreślił trener Paluch. Pierwsza połowa skończyła się bodajże na wyniku 4:1, lecz strzelców bramek nie podam, bo jak się później okaże było ich mnóstwo.
W drugiej odsłonie trener wpuścił na plac gry wymienionych wcześniej rezerwowych. Pierwsze 10 minut drugiej połowy nie wróżyło, że Wiarusy będą mogły spokojnie rozgrywać piłkę. Chaos w obronie i niekiedy małe kłótnie spowodowały utratę 2 goli. Wszystko wskazywało na to, że nasi szybko stracą wynik z pierwszej połowy. Lecz po 10 minutach chaotycznej gry, nastał ład. W obronie nie było już tyle błędów, co pozwoliło na wyprowadzenie szybkich ataków. Bardzo aktywny w tym spotkaniu był Damian Gruchała, który udokumentował swój występ bodajże trzema golami. Z drugiej strony boiska bardzo dobry mecz rozegrał Kuba Pluciński, który również ustrzelił w tym dniu hattrick. O słabym początku drugiej połowy można zapomnieć, bo "skład rezerwowy" pokazał, że stać go na dobrą, poukładaną grę. Szczególnie ofensywa w tym dniu była bardzo dobrze zorganizowana.
Niestety nie podaje strzelców bramek, bo nie jestem pewny, kto ile ustrzelił.
Jedno jest pewne, że Wiarusy po dwóch sparingowych porażkach zaliczają dwa zwycięstwa. Tak więc forma rośnie. Oby tak dalej, aż do końca rundy wiosennej, która zbliża się dużymi krokami.
Komentarzy (0)